Dziesiąta rocznica premiery Grand Theft Auto IV

29 kwietnia, 2018 -23:35:52-


„Jedni mężczyźni bawią się gumowymi kaczkami, a inni robią sobie tatuaże.” – 12 lat temu (9 maja, na targach E3 w 2006 roku), właśnie po tych słowach, Peter Moore (ówczesny wiceprezes oddziału Microsoft Xbox) przekazał graczom informację dotyczącą pierwszej daty premiery gry Grand Theft Auto IV, którą pierwotnie wyznaczono na 16 października 2007.

Najwidoczniej, gra wymagała jednak dopracowania, gdyż data premiery została wkrótce przeniesiona o kilka miesięcy na 29 kwietnia 2008 roku. To właśnie dziś mija dziesięć lat od momentu premiery Grand Theft Auto IV – gry, która na zawsze odmieniła serię Grand Theft Auto.

Cytowane słowa Moore’a są dowodem na to, jak wielkie znaczenie miała premiera Grand Theft Auto IV dla firmy Microsoft. Gra była bowiem orężem, służącym Microsoftowi do walki ze swym największym konkurentem – Sony oraz jej konsolą PlayStation 3. Zaawansowana produkcja Rockstar Games była pierwszą grą z serii GTA, która została wydana w tym samym czasie dla konsol Sony oraz konsol Microsoft. Aż do tego momentu, trójwymiarowe gry Grand Theft Auto były wydawane w pierwszej kolejności dla urządzeń Sony.

Grand Theft Auto IV było kamieniem milowym Rockstar Games o ogromnej wadze na rynku rozrywki interaktywnej. Po raz pierwszy bowiem, otwarty świat gry z serii Grand Theft Auto został wyposażony w niesamowicie zaawansowany silnik o nazwie RAGE (Rockstar Advanced Game Engine), oferujący ówcześnie niespotykany model zniszczeń i tekstury o wyższej rozdzielczości niż kiedykolwiek. GTA IV było dosłownie definicją ówczesnej, „nowej generacji” gier i owocem wprowadzenia nowych urządzeń dla graczy.

Zmiana kierunku serii drogą do sukcesu

Grand Theft Auto IV to pierwsza gra z serii, która pomimo wielu tradycyjnych wypełnień humorystycznych Rockstar Games, była o wiele bardziej zakorzeniona w realizmie od innych części. Właśnie ten element pozwolił na wprowadzenie nieco mroczniejszej i o wiele głębszej fabuły niż w uważanej za najbardziej mroczną grę z serii – Grand Theft Auto III. Według wielu, dzięki temu, gracz mógł identyfikować się z bohaterami i intensywniej odczuwać wszystkie emocje, towarzyszące mu podczas rozgrywki. GTA IV było kolejnym sukcesem Rockstar Games – w pierwszym miesiącu po premierze, sprzedano sklepom ponad osiem milionów egzemplarzy.

Dziś, po przyjrzeniu się starym ocenom graczy (pochodzącym z 2008 roku) w popularnym serwisie Metacritic, można stwierdzić że nie do końca podzielali oni pozytywne opinie recenzentów dotyczące Grand Theft Auto IV. Pomimo że wielu redaktorów przeważnie wystawiało grze ocenę 10/10, uważając grę za niemal doskonałą, niektórzy gracze słusznie zauważali fakt, iż produkcja była nieco przereklamowana i wysokie noty serwisów oceniających gry były przejawem zaślepienia możliwościami silnika RAGE – piękną na tamte czasy grafiką i modelem zniszczeń. Średnia ocena użytkowników serwisu Metacritic (7.9/10) jest niezbitym dowodem na to, że fani serii byli w rzeczywistości nieco zawiedzeni grywalnością kolejnej odsłony GTA. Wielu użytkowników narzekało również na nudę podczas rozgrywki, czy nawet na niskiej jakości grafikę, co można zrozumieć – podczas wyświetlania scen wypełnionych niszczonymi obiektami, Grand Theft Auto IV było nierzadko renderowane na konsolach: Xbox 360 (rozdzielczość renderowania: 720p) oraz PlayStation 3 (rozdzielczość renderowania: „marne” 640p) w 15 klatkach na sekundę. Poszarpane krawędzie trójwymiarowych modeli były kolejnym widocznym problemem, jeśli obraz był wyświetlany na telewizorach z ekranami o rozmiarze powyżej 32 cali. Grand Theft Auto IV to, nawet w wersji na konsole, najgorzej zoptymalizowana gra w historii serii. Być może, winą za słabą optymalizację gry po długim czasie od pierwszej zapowiedzi należy obarczyć ogromny przeskok graficzny i zwiększoną ilość generowanych obliczeń poprzez zastosowanie zaawansowanego silnika i modelu zniszczeń. Warto wspomnieć, że Grand Theft Auto IV w wersji dla komputerów osobistych (wydane 2 grudnia 2008), było zoptymalizowane jeszcze gorzej – czyniąc grę wręcz absolutnie niegrywalną na większości ówczesnych komputerów ze średniej półki. Jednak czy Grand Theft Auto V osiągnęłoby dziś tak niewyobrażalny sukces bez poświęceń ma polu optymalizacji?

Dodatki trybu pojedynczego gracza

10 lat temu, kiedy mikropłatności nie były tak wszechobecne jak w dzisiejszych czasach, Rockstar Games przedłużało „życie” swoich gier poprzez wydawanie dodatków, wprowadzających nowe: misje, elementy fabuły, pojazdy i inne. Stosunkowo niedługo po premierze GTA IV, odbyła się premiera dwóch dodatków do Grand Theft Auto IV (Grand Theft Auto IV: The Lost and Damned i Grand Theft Auto: The Ballad of Gay Tony), które zdecydowanie tchnęły nowe życie w „nudną” fabułę podstawowej wersji gry. Przez wielu graczy, te dwa dodatki były uważane za produkcje o wiele bardziej grywalne niż samo Grand Theft Auto IV. Należy ten fakt zawdzięczać głównie interesującym i barwnym postaciom, na tle których Niko Bellic i jego losy wydawały się być nieco zbyt przytłaczające i nużące dla graczy.

Ikona rozbudowanych gier z otwartym światem

Dziesięciolecie premiery Grand Theft Auto IV jest końcem pewnej epoki. Dla jednych jest to nostalgiczny dzień, w którym ze łzą w oku wspomina się czasy gier wysokobudżetowych i wolnych od mikrotransakcji, a dla innych – epizod wypełniony przebłyskami neutralnych wspomnień o nie do końca udanej produkcji, będącej podwaliną Grand Theft Auto V. Jedno jest pewne – Grand Theft Auto IV to gra budząca mieszane odczucia wśród ogółu, lecz każdy z graczy będzie zawsze wspominał najlepsze chwile spędzone w Liberty City z Niko, które w wielu przypadkach (paradoksalnie) były zasługą błędów gry, a nie jej fabuły.

Drodzy Czytelnicy! Wy też z pewnością macie jakieś wspomnienia związane z Grand Theft Auto IV. Serdecznie zapraszam do podzielenia się nimi ze społecznością w komentarzu pod tym artykułem lub na stronie fanowskiej Świat Grand Theft Auto w serwisie Facebook.

 
Źródło: Metacritic



Napisz, co sądzisz.

Zaloguj się, jeśli chcesz zostawić komentarz.